LISTY DO SUMIENIA
Szczęście to tylko pozostałość
po dobrych zamiarach. A, że dobrymi chęciami piekło jest wyłożone,
skończyło się gehenną. Cierpieniem, poczuciem upokorzenia,
wykorzystania, zignorowania i poniżenia.
Zostałam zamieniona na butelkę
wódki i kolegów. O ironio. Mnie się takie rzeczy nie miały prawa
przydarzyć, nie jestem typem kobiety, którą się wymienia na jakąś
rzecz i kilka rubasznych uśmiechów, które nie są nawet szczere.
Tak mogłaby powiedzieć każda z nas. Tymczasem życie wygląda
inaczej, zostajemy zamieniane na pracę, wódkę, rozrywki, gry i
chwilę zabawy. Zostajemy zamienione jakbyśmy były rzeczą, a nie
człowiekiem, który podał się na tacy niczym bezbronne zwierzę.
Osoba, która patrzyła się na
mnie poprzez taflę lustra to zwyczajna kobieta. Ani piękna, ani
szpetna. Szanowana, poważna, zabawna, posiadająca rodzinę,
znajomych, kilku bliższych, psa i listę powodów, dla których co
rano trzeba było wstać. Nic niezwykłego, nic epokowego.
To była kobieta, która lubiła
niemiłe rzeczy. Tak, jakby każda rzucona jej w twarz przeciwność
losu, była nagrodą w jej zwichrowanym, a zarazem fascynującym na
swój sposób światopoglądzie. Lubiła kolory, ale w życiu
uznawała tylko czerń albo biel. Albo będzie tak jak sobie
wymyśliła, albo musiałeś mieć dobre powody, żeby ją przekonać
do kompromisu.
Załóżmy, że miałeś takie
powody. A przynajmniej przez jakiś czas. Przez chwilę, ułamek
chwili w skali życia. Szczęście było kwestią wyboru. Podobnie
jak decyzja o tym by zamienić szczęście w swoją wizję być albo
nie być.
Ludzie mają prawo nie wiedzieć,
że nas ranią. Ale na pewnym etapie nie możemy sądzić, że nam
się wszystko należy z urzędu. Musimy na pewnym etapie życie
wiedzieć, że pewna jest tylko śmierć i podatki, na resztę musimy
zapracować. Zawalczyć o to, często kosztem własnej wygody i
nieopatrznie rozumianej wolności.
To była właśnie kobieta,
której powiedziano, że jest ograniczeniem wolności, bo
powiedziała, że kocha.
Komentarze
Prześlij komentarz