List IV

 

Pani X, dlaczego Pani to robi? Oszukuje się Pani? Jeśli pragnie być Pani kochana, dlaczego traci Pani czas i godność walcząc o uwagę mężczyzny, który żadnym sposobem nie angażuje się w tę relację tak bardzo jak Pani? Musi sobie Pani sama na to odpowiedzieć. A przede wszystkim, Pani X, to o czym rozmawialiśmy ostatnio. Jeśli mężczyźnie zależy na kobiecie, znajdzie sposób. Każdy. Gdy nie zależy, znajdzie wymówkę. Ile wymówek już Pani usłyszała? Sprawa wydaje się prosta, jeśli chcesz być z daną osobą, to walczysz. Czy ten mężczyzna walczy? Czy to Pani się miota i walczy? Ugina się i dostosowuje? Jakim kosztem się pytam?
Myślę, że jest to bardzo nierówna relacja, z której niewiele Pani dostaje jako osoba, a bardzo wiele Pani w nią wkłada. A to, przypominam, nie na tym polega. Partnerstwo, szacunek i rozmowa. Uginanie się tak, to co Pani robi świadczy o poświęceniu się dla osoby, którą Pani kocha, to dojrzała, pełna wielkich emocji miłość. Nie wiem jakie ograniczenia ma Pani partner, dlaczego czuje się Pani tak samotna w tym związku, ale jedno jest pewne. Jeśli jest tak, jak Pani powiedziała na ostatniej sesji, że wprost przedstawiła Pani swoje oczekiwania, zaproponowała Pani w jaki sposób chciałaby Pani otrzymać to od partnera, a mimo to, w dalszym ciągu pani  X, mężczyźni są zadaniowi, w większości, wiem w jakich okolicznościach znajduje się Pani partner, ale jestem mimo to zdumiony, że mając taką niszę, którą Pani przed nim otwiera, ten mężczyzna nadal się na Panią nie otwiera, albo robi to, ale Pani tego nie widzi, proszę pamiętać, że posiada Pani inną percepcję i inną sytuację. Nie zmienia to faktu, że jest Pani "normalnością", intymnością swojego mężczyzny, a przynajmniej w zdrowym związku tak powinno być. Jeśli to wciąż Pani jest drenowana ze swoich uczuć i emocji, a nie dostaje Pani tego w zamian nawet w najmniejszym stopniu, to, proszę mi wybaczyć, jest Pani ofiarą manipulacji. Ta osoba całkowicie panuje nad Panią, sterując umiejętnie Pani strachem i tęsknotą. To jest zwyczajna podłość bym powiedział. Nie wiem co jest celem tego? Satysfakcja z panowania nad inną osobą? Chęć ukarania Pani za coś? Może jest Pani tylko obiektem seksualnym, który daje temu mężczyźnie rozkosz i zadowolenie jakiego nie otrzymał od żadnej innej poznanej kobiety? Nie wiem tego. Ale Pani X, jest Pani człowiekiem, osobą, zasługuje Pani na szacunek. Dzięki naszym sesjom wiem, jakie jest Pani nastawienie, wiem jakie spustoszenie w Pani emocjach spowodowała ta relacja. Czy ten mężczyzna wie o tym? Mówiła mu Pani o tym, prawda? Więc, dlaczego nie reaguje? Dlaczego? Jeśli ucieka, to mu nie zależy. Jeśli nie walczy, nie zależy mu. Jest mu wygodnie i podbija Pani jego ego swoją adoracją i bezwarunkową miłością? Bawi go ten brak wzajemności? Bawi go Pani rozdarcie, samotność i cierpienie? Czy to jest normalne Pani X? Czy może mi Pani powiedzieć, że to jest normalne? 
To ja Pani powiem. To Panią zabije. Ten człowiek zabije w Pani zdolność do odczuwania miłości, zostanie Pani pustą skorupą bez uczuć i nadziei na lepsze jutro. Zabierze Pani wszystko co w Pani dobre i jeszcze powie, że to Pani jest sobie winna, bo to robi Pani partner prawda? Wypiera i zrzuca winę na Panią? 
Jest Pani jedynie opcją? Czymś przejściowym? Tym chce Pani być? Nie sądzę.
Miłość to wzajemność, a nie ciągłe wymówki. Wymówki to wymówki. Okoliczności w jakich jest pani mężczyzna są nietuzinkowe, potrafię to zrozumieć. Ale czy napisanie do Pani wiadomości w stylu "Wstałem rano, pomyślałem o Tobie i uśmiechnąłem się. Dzięki Tobie moje życie jest lepsze. Tęsknie za wspólnymi porankami. Nie mogę się doczekać kiedy otworzę oczy i pierwsze co zobaczę to Twój uśmiech."
To nie wymaga poetyki Pani X. Miłość mówi takim językiem, nasze myśli są proste. Intuicyjne. 
Nie widzicie się Państwo od kilku miesięcy, a mówiła Pani, że namiętność odgrywała w Waszym życiu istotną kwestię, że byliście sobą zafascynowani, nienasyceni sobą. Pani X, gdzie ta namiętność? Została zablokowana? Są pewne techniki pozwalające odciąć popęd seksualny, ale skoro pozostajecie Państwo w związku, gdzie to się podziało? Czy sądzi Pani, że napisanie wiadomości do Pani  w stylu "Kiedy brałem prysznic, zapragnąłem żeby to Twoje ręce mnie dotykały. Tęsknie za Twoją skórą. Kiedy się kładę, zawsze myślę o tym, że chciałbym Cię przycisnąć do siebie."
Chyba, że partner pokusi się o większą swobodę, to jest kwestia indywidualna. Czy napisanie takiej wiadomości zajęłoby mu cały dzień? Czy naprawdę sądzi Pani, że nie ma czasu tego napisać? Nie pisze tego, bo tak nie myśli. On tego nie czuje, to jest proste Pani X. O tym już rozmawialiśmy przecież. Dlaczego Pani się oszukuje? 
Jest Pani raz za razem krzywdzona i upokarzana. To się toczy kołem. Musi to Pani powstrzymać. Nie wiem na co Pani czeka. Wybaczyła już Pani zdradę fizyczną, zdrady emocjonalne, zaniedbane, odrzucenie, zlekceważenie, upokorzenie, znosi Pani fakt, że jest Pani nieustannie na samym końcu listy priorytetów tego mężczyzny, po pracy, wysiłku fizycznym, czasie wolnym, odpoczynku, posiłkach. Na końcu. Miłość to potrzeba dawania siebie drugiej osobie zawsze, zawsze jest ta osoba najważniejsza. Oczywiście nie możemy rzucić pracy, zaniedbać obowiązków. Ale sama Pani wie, że gonitwa w pracy nie jest codziennie, bez względu na to jaka to praca, a chwila na napisanie do kobiety, którą się kocha to sekunda. Proste "Myślę o Tobie kochanie. Tęsknie za Tobą. Jest ładna pogoda, co masz dziś na sobie? Chciałbym Cię teraz zobaczyć. Jesteś piękna." 
Rozmawialiśmy o tym, że nieustannie Pani prosi o "bliskość, chwilę intymności" i nie dostaje Pani tego. Czy sprecyzowała Pani swoje oczekiwania? Powiedziała Pani ostatnio, że chciałaby Pani poczuć się kimś ważnym, wyjątkowym. I powiedziała to Pani ze wstydem, niemal przepraszająco. Nie ma w tym niczego złego. To jest normalne.
Pragnę Pani przypomnieć, że różnicie się Państwo nie tylko wiekiem, ale także przeżyciami. Pani obecny partner jest Pani drugim partnerem seksualnym, a Pani dla swojego mężczyzny jest która? Któraś z kolei. Oczywiście proszę pamiętać Pani X, że mężyczni z reguły inaczej traktują seks. Jest dla nich formą rozrywki, relaksu. Kobiety podchodzą do tego inaczej, angażują uczucia, emocje, to dla nich wyjątkowe. Oczywiście nie wszystkie kobiety, to też warto dodać. Ale Pani jest z tych wrażliwych, kochających. Ja w Pani głosie wyczułem potworną słabość kiedy mówiła Pani o tym jaką przeszłość seksualną ma Pani mężczyzna. Rozumiem, że czuje się Pani bezwartościowa, nijaka i jedna z wielu, a chciałaby Pani mieć poczucie, że jest Pani wyjątkowa, cudowna. I proszę mi wierzyć, w interesie tego mężczyzny powinno leżeć aby taką się Pani czuła. Jeśli nie umie zrozumieć Pani położenia, to musi mieć naprawdę małą empatię, albo mu nie zależy na Pani jako osobie. Być może jest Pani jedynie jednym z obiektów służących do zaspokojenia. To przykre, ale należy założyć tą opcję. Zdumiewa mnie złożoność sygnałów jakie do mnie docierają, naprawdę w postępowaniu Pani mężczyzny nie widzę absolutnie żadnej miłość, a jedynie wyrachowanie i manipulację. Pani X do czasu kolejnego spotkania proszę się dobrze zastanowić nad jedną rzeczą. 
Za co Pani kocha tego mężczyznę? Dlaczego tak rozpaczliwie walczy Pani o uczucie, którego Pani nie dostaje? 
Dojrzale kochający partner, nawet w sytuacji w jakiej się Państwo znajdujecie powiedziałby w trakcie rozmowy telefonicznej, albo napisał do Pani coś takiego. 
"Nie chcę Cię stracić, czy znajdziesz dla mnie czas (termin, godzina, data) chciałbym porozmawiać o nas."
albo
"Brakuje mi Ciebie. Porozmawiamy wieczorem? Potrzebuję tej chwili dla nas"
Pani X, to się nazywa INICJATYWA. Czyli coś, czego Pani partner wobec Pani w ogóle nie wykazuje. 
I wiedząc o Pani lękach, potrzebach i emocjach, pokierowałby rozmowę w taki sposób, żeby skupić się na tym co dobre między Wami, na namiętności, na intymności. Zaproponowałby coś o czym myśli, co chciałby zrobić po powrocie. Jak pragnie by wyglądał pierwszy seks, jak sobie to wyobraża. Bo to jest normalność Pani X. Powiedziałby o tym jakiej kawy się napije po powrocie i gdzie zjecie pierwszą kolację. 
To jest miłość. 
Czy to Pani ma? Czy to Pani dostaje?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

LISTY DO SUMIENIA

LIST II